Niedawno przypomniałem sobie i niestety nie wytrzymał dla mnie próby czasu. Dziś ocieniłbym go jako średni. Słaby scenariusz, wizualnie jak na tamte lata nie najgorzej. Tzw. elementy psychodeliczne raczej zachwycą tych, którzy mało orientują się w temacie,
No nie wiem. Jestem w podobnej sytuacji, też widziałem go jako nastolatek i byłem zafascynowany... ale dla mnie próbę czasu częściowo wytrzymał. Bardzo podoba mi się przesłanie tego filmu, ono, jak dla mnie, jest ponadczasowe.
Nie zgodzę się. Ja oglądałem go niedawno pierwszy raz i bardzo mi się spodobał (miałem do czynienia z psychodelikami) Mam prawię trzydzieche na karku i to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem. Scenariusz może nie powala, ale wszystko się trzyma kupy. Pozdrawiam.
Patrz, a ja nigdy go nie widziałem, nawet zwiastuna, zero.
Tylko tytuł przez lata mi się o uszy obijał :P
Nie wiem jak to możliwe. Taki klasyk! Jak widzisz mi się raz bardzo podobał, później miałem chyba słaby dzień bo mnie rozczarował, a następnie znów doceniłem. Moim zdaniem powinieneś go zobaczyć.
Może obejrzę, choć szczerze to mnie treść wcale nie zainteresowała.
Ale wypada znać, więc jest nadzieja że kiedyś "zaliczę" :P
W czasach VHS na niego nie trafiłem, choć już wtedy taki styl mnie nie pociągał, niemniej w tamtym okresie oglądałem prawie wszystko co mi w ręce wpadło.
O jejku pomyliłem posty sorry, jeden pisał że tripy nie wyglądają jak w rzeczywistości a tobie napisałem pytanie XD
Nic nie szkodzi. Ale jakbyś miał jakieś pytania to chętnie odpowiem, posiadam w tym zakresie wieloletnie doświadczenie. ;)
ooo fajnie, to czy te wizje to tylko wymysł reżysera czy faktycznie można mieć tak? mi kolega powiedział że jak wziął psychodelik to np. dzwięki miały kolory albo drzewo jak je przytulił to czuj jak buczy, jakby biło jego serce itp
Wszystko zależy jaki psychodelik, w jakich ilościach, w jakim stanie psychicznym itp. Normalne dawki LSD lub grzybów psylocybinowych przyjęte przez osobę, która nie ma poważnych zaburzeń psychicznych nie powodują takich efektów. Jest tak, jak opisał Twój kolega.
Są jednak substancje takie jak 5-MeO-DMT, salvinorum w szałwii wieszczej lub N,N-DMT w np spożywany a ayahuasce, które "wysyłają" umysł do zupełnie innego wymiaru i zdarza się niektórym (zwłaszcza po tych dwóch pierwszych substancjach, które wymieniłem mieć bardzo mocne i niekiedy nieprzyjemne lub wręcz przerażające doświadczenia. O wiele bardziej przyjazna i najbardziej wyjątkowa jest ta trzecia: N,N-DMT. Więcej o niej tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=p5b-9SxOnvE&list=PL215C5CB2AB776852
To co wymieniłem to wyższa szkoła jazdy, więc jeśli jesteś zainteresowany doświadczeniami psychodelicznymi radziłbym zacząć od podstaw, od niedużych dawek, w dobrym towarzystwie w bezpiecznym miejscu. Do tych substancji potrzebna jest rozwaga i cierpliwość, a wtedy potrafią one pięknie wynagrodzić.
To był żart. Zazdroszczę odwagi jeśli robiłeś testy na własnym organizmie bo ja bym miał pietra. :-)
Pierwszy raz oglądałem film jak miałem z 12 lat i sceny ostatnich halucynacji poryły mnie na wiele nocy.
Po latach namówiłem swoją dziewczynę, żeby go jeszcze raz z nią obejrzeć po tzw. gibonie. Dziewczyna wytrzymała cierpliwie do końca, a potem skwitowała, że był to dosłownie najgorszy film jaki w życiu widziała. Po części trudno się z nią było nie zgodzić, szczególnie jeśli chodzi o bardzo szybki bieg wydarzeń na początku i ten klimat filmów klasy B (dla mnie jednocześnie to jest plus).