Pierwsze 20 minut zapowiada się obiecująco. Ale im dalej, tym całość bardziej zwalnia. Zapowiadała się niezła komedia romantyczna, ale przez kolejną godzinę akcja zaczęła dreptać w miejscu a opowieść stała się monotonna.
Justyn Long wypada całkiem nieźle. Podobnie aktorzy w drugim planie. Natomiast Drew Barrymore, którą notabene lubię, wygląda w tym filmie jakoś dziwnie, jakby to ująć … jak kobieta po przejściach, starsza niż w rzeczywistości, jakby z lekka wykończona życiem i nie chodzi tu bynajmniej o kreowaną przez Nią postać – jednak, podkreślam, to moje subiektywne spostrzeżenie.
Ogólnie film mnie wymęczył, ale ja jako facet mogę mieć na ten gatunek skrzywione spojrzenie. Niemniej nie uszło mojej uwadze, że małżonka, uwielbiająca tego typu historie zaczęła podczas projekcji mimowolnie ziewać.
Jak dla mnie 4/10.