Tak oto stary wielki rezyser ukryty w swojej posiadłości kręci tanie filmy pod koniec życia, żeby wreszcie one były takie jak on chce, a nie jak chcieli producenci. Tworzy tanie produkcje i bawi się zdrowo. Ta swojego rodzaju trawestacja twórczości Edgara Poe jest na swój sposób, ciekawa i przyjemna. Jako, że jestem wielbicielem undergroundu bawiłem się świetnie, ale nie każdy może tak dobrze bawić się przy tym filmie. Ja widząc pierwszy film jaki widziałem w życiu Russella (Lisztomania) wiedziałem jedno, każde jego dzieło przypadnie mi do gustu i tak samo jest z tym. Dużo świetnej postmodernistycznej zabawy no i sam Russell w głównej roli, eh perełka:) Polecam zdrowo pokręconym!